Uprzedzenia do... również jedzenia. Skąd się biorą?
Kiedy mama wciska mi coś do paszczy, a ja krzyczę NIE, słyszę niezmienne:
- No spróbuj!,
- Nie! dziękuję!
- Jadłaś kiedyś?
- Nie i nie chcę..
- Dlaczego nie chcesz, jak nigdy nie jadłaś?, to jest dobre.
- Po prostu nie chcę.
- No chociaż kawałek.
- NIE!
i tak bez końca.....
Skądś to znamy?
Jedni kochają ozorki, inni mają odruch wymiotny na samą myśl, jedni nie pogardzą wątróbkami rybimi, inni nie wiedzą, że coś takiego istnieje. Nie mówię już o kuchniach orientalnych i robakach... i takich tam..
Dlaczego nie chcemy próbować nowości? Przez wygląd? Jemy oczami, widzimy nimi, coś nam się nie podoba, to nie tykamy, ale bigos piękny nie jest....
W dzieciństwie karmieni, wyrabiamy sobie pogląd na temat jedzenia, co procentuje, bądź nie w dorosłym życiu. Dlaczego w dzieciństwie karmiono mnie jałowa kaszą manną? Jak ja mam to lubić w dorosłym życiu skoro mam złe wspomnienia? Dlaczego nie dodano mi łyżki dżemu albo jakiś orzeszków, bakalii, tylko trochę cukru.. Mam niechęć do dziś. Próbowałam ją złamać kupując Smakiję. Przy takiej ilości śmietanki i cukru nawet smakuje. Dziękuję jednak mamie, że nie raczyła mnie owsianką.. taką brejowatą, jak z seriali... może nie znała przepisu, może sama nie lubiła... i może dzięki temu obecnie jem ze smakiem, bo potrafię ją smacznie ztuningować.
Kiedy wciska nam się w dzieciństwie szpinak, który optycznie i smakowo jest zmieloną trawą (takiej nie jadłam, ale pewnie tak by smakowała), oraz gorzką wątróbkę, to ja się nie dziwię, że tyle osób jej nie lubi.
Ja dopiero w dorosłości dałam tym produktom szansę, sama gotując.
Uprzedzenia biorą się znikąd i skądś. Siedzą w nas i tyle.
Trzeba dać tylko drugą szansę, by wiedzieć, że to jednak totalnie nie to!
Tak u mnie jest z kminkiem i anyżem..
Przestawiam tu subiektywne wrażenia związane z odchudzaniem, również dawno temu z Naturhouse. Zachęciły mnie sukcesy innych. Teraz staram się po prostu zdrowo odżywiać, ze względu na genetyczne skłonności cholesterolowe. Przedstawione przepisy i zdjęcia są wykonane własnoręcznie przeze mnie. Zapraszam do lektury i podzielenia się swoimi doświadczeniami.
Złota myśl
"Nie każdy musi być chudy, najważniejsza jest akceptacja siebie, lecz niech nie będzie sztuczna oraz niech nie będzie pretekstem do zaniedbania zdrowia i powielania złych nawyków"
"Nie każdy musi być chudy, najważniejsza jest akceptacja siebie, lecz niech nie będzie sztuczna oraz niech nie będzie pretekstem do zaniedbania zdrowia i powielania złych nawyków"
środa, 4 lipca 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz