Jak tak sobie człowiek pobędzie na diecie, to wszystko zamienia się w liczby, a w szczególności ilości..... gramów i kalorii....
Pół kilogramowy pomidor wygląda imponująco i tylko 75 kalorii.. a opakowanie jogurciku dwa do trzech razy tyle...
O ile nie zjemy kilograma na raz, to i truskawki są ok. Gorzej z mięsem. Porządna porcyjka kurczaka już trochę kalorii ma.. 200-300, a na plasterku wędlinki człowiek nie wytrzyma :(
Do obsesji mi daleko, ale bez minimalnej nie będzie powodzenia diety. Zastanawiam się tylko, kiedy dopadnie mnie ściana i waga stanie..
Dziś po południu się okaże.. spodnie mi trochę zjeżdżają, ale po twarzy nic nie widać, a na tym mi najbardziej zależy....
I chyba wykrakałam..... Bo waga stanęła. Pani Dietetyk uważa, że to i tak dobrze, jeśli miałam taki dzień rozpusty. Zazwyczaj skok jest wyższy. Marna pociecha. Ale szczerze mówiąc dziwi mnie to bardzo, bo ważyłam się w domu i było mniej, i wydaje się niesamowite, że kilka godzin zabawy weselnej, jedzenia, picia.... i tygodniowy wysiłek idzie na marne. Smutno mi, ale się nie zabiję i absolutnie się nie poddaję. Czuję się o wiele lepiej, przyzwyczajam do rytmu dnia, a minimalny głód jaki w sobie noszę jest przecież ponoć bardzo zdrowy.
Dziś zatem dzień uderzeniowy z Gazpacho!
Przestawiam tu subiektywne wrażenia związane z odchudzaniem, również dawno temu z Naturhouse. Zachęciły mnie sukcesy innych. Teraz staram się po prostu zdrowo odżywiać, ze względu na genetyczne skłonności cholesterolowe. Przedstawione przepisy i zdjęcia są wykonane własnoręcznie przeze mnie. Zapraszam do lektury i podzielenia się swoimi doświadczeniami.
Złota myśl
"Nie każdy musi być chudy, najważniejsza jest akceptacja siebie, lecz niech nie będzie sztuczna oraz niech nie będzie pretekstem do zaniedbania zdrowia i powielania złych nawyków"
"Nie każdy musi być chudy, najważniejsza jest akceptacja siebie, lecz niech nie będzie sztuczna oraz niech nie będzie pretekstem do zaniedbania zdrowia i powielania złych nawyków"
wtorek, 5 czerwca 2012
poniedziałek, 4 czerwca 2012
Gazpacho
Gazpacho to tradycyjny, andaluzyjski chłodnik.... przepis tradycyjny znaleźć można m. in. TU
Tutaj na zdjęciu w formie niezmiksowanej, bo ta, jest czerwoną breją ;)
Kilka dojrzałych pomidorów
1 ogórek świeży
1 papryka świeża
1 cebula
2 ząbki czosnku
Kromeczka ciemnego pieczywa
Ulubione zioła
Woda (2-3 szklanki)
Sok z cytryny
Tabasco, Sól, Pieprz
Warzywa kroimy i wrzucamy do garnka, zalewamy wodą. Kiedy się obgotują wystarczy zmiksować, dodać sok z cytryny, tabasco, przyprawić. Jemy po ostudzeniu.
Nie wiem dlaczego NH proponuje obgotowanie.. w oryginale się tego nie robi, bo to zupa na zimno...
A może ja coś pomieszałam....
I dla koleżanki z kafeterii przypominam że dzień z gazpacho to:
śniadanie: 2 kromki z wędliną i warzywa
2 śniadanie: owoc lub 2
obiad: miska gazpacho i 200 g ryby
podwieczorek: owoc lub 2
kolacja: jak obiad
Tutaj na zdjęciu w formie niezmiksowanej, bo ta, jest czerwoną breją ;)
Kilka dojrzałych pomidorów
1 ogórek świeży
1 papryka świeża
1 cebula
2 ząbki czosnku
Kromeczka ciemnego pieczywa
Ulubione zioła
Woda (2-3 szklanki)
Sok z cytryny
Tabasco, Sól, Pieprz
Warzywa kroimy i wrzucamy do garnka, zalewamy wodą. Kiedy się obgotują wystarczy zmiksować, dodać sok z cytryny, tabasco, przyprawić. Jemy po ostudzeniu.
Nie wiem dlaczego NH proponuje obgotowanie.. w oryginale się tego nie robi, bo to zupa na zimno...
A może ja coś pomieszałam....
I dla koleżanki z kafeterii przypominam że dzień z gazpacho to:
śniadanie: 2 kromki z wędliną i warzywa
2 śniadanie: owoc lub 2
obiad: miska gazpacho i 200 g ryby
podwieczorek: owoc lub 2
kolacja: jak obiad
Subskrybuj:
Posty (Atom)