Złota myśl

"Nie każdy musi być chudy, najważniejsza jest akceptacja siebie, lecz niech nie będzie sztuczna oraz niech nie będzie pretekstem do zaniedbania zdrowia i powielania złych nawyków"

czwartek, 14 czerwca 2012

Frajda

Mam niesamowitą frajdę. Mimo, że po mnie ogólnie schudnięcia nie widać, to czuję schudnięcie po ciuchach. Zupełnie inaczej leżą. Luźniej, swobodniej. Szkoda tylko że biust maleje i żałuję, że nie zmierzyłam się na początku odchudzania. Forumowiczki są mierzone przez dietetyczkę na bieżąco. Ja nie. Trudno..

Zmieniłam stosunek do jedzenia, już nie wariuję ale spokojnie rozplanowuję, czerpię przyjemność z gotowania, zakupy są przemyślane i oszczędne. Każdy posiłek smakuje jak ambrozja. Myślałam że znudzę się, gdy każdy dzień na podobnych zasadach będzie wyglądał podobnie, ale nie! Jest ekstra. Ratują tez mnie dni uderzeniowe.

Wczoraj byłam na zajęciach zdrowy kręgosłup. Nie spaliłam kalorii, bo ćwiczenia spokojne ale super! polecam każdemu. Kalorie spalę kiedy indziej.


Za dokładnie 35 dni chciałabym wyglądać na tyle atrakcyjnie, by na plaży się miło smażyć!



środa, 13 czerwca 2012

Pierogi pełnoziarniste



Miałam w domu pół kilograma mąki pełnoziarnistej, znalazłam w sieci pomysł na pierogi i z kolegą stworzyliśmy te oto pyszności. Dobry z niego wałkoń, ja się męczyłam, a ten raz dwa cieniutkie ciasto wyczarował. A mocne ręce konieczne, gdyż ciasto nie jest tak sprężyste jak z mąki pszennej.

Ciasto:
Niespełna pół kilograma mąki pełnoziarnistej
50-100 ml gorącej wody
Szczypta soli

Farsz:
Kapusta kwaszona 200-250 g
Cebula duża
8-10 średnich pieczarek
Nać pietruszki
Sól i pieprz

Z mąki i wody zagnieść ciasto, wałkować i wykrajać koła.
Kapustę pokrojoną ugotować w wodzie i koniecznie odsączyć. Pieczarki i cebulę najwygodniej jest zblenderować, a potem podsmażyć i połączyć z kapustą. Farsz nie powinien być wodnisty. Przyprawić. Dodać pokrojoną natkę pietruszki.
Nakładamy farsz, lepimy pierożki.
Dla urozmaicenia kilka pierogów jest z truskawkami. Ponieważ owoce miękną trzeba spróbować wpakować w pieróg kilka sztuk.
Powodzenia.

Pierogi wrzucamy na wrzątek i gotujemy parę minut dłużej niż takie z mąki pszennej. Z powodzeniem 5-7 minut po wypłynięciu.

Roladki z twarogiem

Kolacja białkowa. Bez pieczywa. Wieczorny zastrzyk energii przed prasowaniem...

Kilka plasterków chudej wędliny
Pół kostki chudego twarogu
Nieostra cebula lub szczypiorek
Trochę kefiru lub jogurtu
Sól, pieprz, świeże ulubione zioła

Cebulkę drobno kroimy i dodajemy do sera. By poprawić konsystencję dodajemy jogurtu lub kefiru. Dodajemy zioła, oraz przyprawiamy do smaku. Porcyjki sera ładujemy na wędlinę i zwijamy.
Do roladek pasują chrupkie warzywa. Zawijając dodatkowo roladki w liście kapusty pekińskiej mamy gotowe dietetyczne ruloniki niczym gołąbki lub kebab :)

wtorek, 12 czerwca 2012

Dobrze jest!!!!!!!!!!!!!

MIESIĄC MINĄŁ!!!!!!!!!!

Wczoraj byłam na ważeniu po 4 tygodniach diety. 1,4 kg w dół w tym tygodniu! Jestem bardzo zadowolona, zwłaszcza po ostatnim falstarcie.. w tym tygodniu nie było wesela ani pokus, więc było łatwiej. Według komputerka mam 300 gram tłuszczu do zrzucenia, a 10 kg wody. Nie wiem jak to do końca jest, trudno w takie proporcje uwierzyć, ale ciągnę dalej i dołączam sport. I idąc za ciosem prosto od dietetyczki poszłam na siłownię. 40 minut orbitreca i kolekcja ćwiczeń na brzuszki. Zaistniał nowy cel - mam 38 dni by na tyle zrobić brzuch, by wyjść na plażę bez wstydu! Kwatera zarezerwowana, a motywacja zwiększona!
Bo i po miesiącu jest już zdecydowanie łatwiej. Każdego, kto ma chęć spróbować się odchudzić, zachęcam. Organizm z czasem przywyka do zmian, a nadmiar jedzenia staje się niewygodny i zbędny. Wczoraj wieczorem w nagrodę zrobiliśmy desery dietetyczne, oczywiście je wszystkie po trochu próbując po czasie ustalonym dla posiłków. Fajnie jest zjeść coś słodkiego, lecz brzuch już czuł się inaczej. Nie chodzi o wyrzuty sumienia, ale jakoś tak za dużo tego było, ciężko, choć desery dietetyczne. Przyzwyczaiłam się do porcji i potem tylko wody. Oczywiście chętka jest ukryta i drzemie sobie w człowieku, lecz na tę chwilę czuję się OK, dobrze, szczęśliwa i panuję nad sobą. Widok deserów, pyszności, lodów nie doprowadza mnie do szału. Ja celebruję moje owoce, podwieczorki które wyczekaniem zyskują na wartości.



poniedziałek, 11 czerwca 2012

Pianka ala ptasie mleczko


Ukradziony od Dukanowiczów pomysł na puszysty deser

Pół litra jogurtu
4 jaja
Kilka łyżek mleka w proszku odtłuszczonego
3-4 łyżeczki żelatyny
Słodzik
Wybrany aromat do ciast (waniliowy, śmietankowy, ja użyłam orzecha włoskiego)

Białka oddzielamy od żółtek i ubijamy na sztywną pianę ze szczyptą soli. Żółtka łączymy z jogurtem, oraz mlekiem w proszku, słodzimy i aromatyzujemy, Żelatynę rozpuszczamy w niewielkiej ilości gorącej wody.
Do jogurtu dodajemy białka i delikatnie mieszamy, sprawdzamy jeszcze raz smak i ewentualnie tuningujemy. Dodajemy żelatynę i szybko ale delikatnie aczkolwiek dokładnie mieszamy. Pianka powinna być gęsta. Rozkładamy do pojemniczków i wstawiamy do lodówki.
Wychodzi prawie litr pianki.

Mniami!

P.S.
Dziękuję specjaliście ds. ptasiego mleczczczczkaaa za asystę i towarzystwo.

Szybki sernik na zimno


Turkusowy deserek. Kolor jedzenia w naturze niespotykany. Je się dziwnie, jak smerfowe lody ;) jedna porcja ok 150 g ma ok 180 kalorii......
W sklepie pod domem zauważyłam kolorowe galaretki o smaku nieokreślonym. Kolory za to kosmiczne: niebieski, amarantowy, bursztynowy itp.. Niestety z cukrem, ale dzieląc na porcje raz na jakiś czas zamiast podwieczorku krzywda się nie stanie :P Ja się dziś nagrodziłam po sukcesie 1,4 w dół!

Galaretka o wybranym smaku..
Serek homogenizowany 0% tłuszczu, np. Maćkowy 250 g

Galaretkę rozpuszczamy w 200 ml gorącej wody i troszkę studzimy, dodajemy serek i mieszamy. Rozlewamy do pojemniczków i wstawiamy do lodówki

W wersji konserwatywnej zamiast galaretki użyć można mocnego naparu z herbaty owocowej ze słodzikiem (ok. 200 ml), do tego 2 łyżeczki żelatyny (dodanej do gorącego naparu) i po przestudzeniu dodajemy serek.
Odmierzając żelatynę należy pamiętać, że docelowa ilość płynu to ok. pół litra i na taką ilość należy użyć żelatyny.

Podobny deser sprawdza się z truskawkami :)

niedziela, 10 czerwca 2012

Przekąski, zamienniki posiłków, w podróży...

Kiedy jesteśmy w podróży, u kosmetyczki, czy w kinie ciężko jest zjeść danie obiadowe, lub kolację, bo akurat jest pora. Widzę już oburzone i zdziwione spojrzenia w teatrze, na widok osoby wciągającej sałatkę z kurczakiem. Ponadto, zdarzają się nam nieprzewidziane sytuacje, więc coś w torebce warto mieć. A jeśli nie owoc, czy sok podwieczorkowy, to co na kolację lub obiad? Dieta NH przewidziała i to. W ofercie są batony zastępujące posiłki, ale niestety są bardzo drogie. Szukałam odpowiedników w przystępnej cenie
Obecnie posiłkuję się przekąskami awaryjnymi:

Batony Allevo
Słodkość.. aż do przesady. Zaspokaja chęć na czekoladę, ma ok 200 kcal. Zawiera błonnik, przez co syci i wystarcza na kilka godzin. Cena ok 8 zł - drogie, ale czasem wystarczy 3/4 batona i człowiek naprawdę jest nasycony na 3 godziny..










Wasa Sandwich

 Kanapeczki w różnych smakach. Chrupiące chlebki z nadzieniem.













Każde opakowanie ma inną kaloryczność. Łącznie od 140-200 kcal. Gdy tęsknimy za chlebem sprawdza się doskonale. Cena przystępna - ok 2-3 zł i przyznam, że wyglądają i smakują jak na obrazku :)


Przekąski to i podwieczorek. Jogurt mrożony..... mmmm ... czasami sobie funduję będąc w centrum handlowym. Zakochałam się w jogurcie mrożonym między innymi tej firmy, bo ma w ofercie błonnik jako posypkę!!!!!!!!!!

Coś wspaniałego! Okazuje się że ma tyle kalorii co zwykły jogurt (może troszkę więcej ma cukru), ale jest wspaniałą alternatywą do podwieczorkowego jogurtu z owocem i błonnikiem.

Na stronie firmy można znaleźć lokalizacje. POLECAM!


Tabuleh



Sałatka Tabuleh jest bardzo prosta, świeża, przesmaczna i niezwykle zdrowa. Chociaż NH nie przewiduje kasz w fazie intensywnego odchudzania, lecz raz w tygodniu na kolację nie powinna zaszkodzić, zwłaszcza, że ma w sobie dużo natki pietruszki, która działa dobrze na odwadnianie,,

Tu na zdjęciu Tabuleh i duszona cielęcinka..jako mój obiadek.













Na Tabuleh jest wiele przepisów, ja stosuję ten, który podała mi osoba, u której pierwszy raz spróbowałam. Jest bez zielonego ogórka, ale możecie dodać. Kuskusu ma nie być dużo, kasza nie powinna być dominująca w tym daniu. Natka pietruszki tu rządzi ;) Podaję przepis na jedną całkiem porządną porcję.

1/4 szklanki kuskusu
1 pomidor (duży)
Pęczek natki pietruszki
Czerwona cebula
(ew zielony ogórek)
Cytryna
Łyżka oliwy z oliwek
Sól i pieprz

Kaszkę kuskus zalewamy wrzątkiem i czekamy aż spęcznieje. Pomidora kroimy w kostkę (ogórka też), cebulę w pióreczka lub kosteczkę. Kroimy również cały pęczek natki pietruszki. Łączymy składniki, doprawiamy sokiem z cytryny, solą, pieprzem i oliwą. Najlepiej smakuje po schłodzeniu, gdy smaki się przegryzą.

 Proponuję jednak zjeść np. na kolację, tylko sałatkę, bez mięsa.


Duszona cielęcina


Zdjęcie mięcha nie jest może ładne.. Ale proszę uwierzyć... smak rewelacyjny!
Cielęcinę ciężko dostać i nie jest tania, ale polecam dla urozmaicenia ;)

Mięso cielęce natarłam czosnkiem i ziołami, nie za dużo, by nie zabić smaku mięsa, obsmażyłam na niewielkiej ilości oliwy, a kiedy zaczęło już trochę przywierać podlałam wodą. Dusiłam tak pod przykryciem niespełna godzinę, potem bez przykrycia, by zagęścić sos.
Pychaaaa!