Dobrze wiedzieć, że nie tyję..
Waga stoi max 78.
Brzuch zaczął mnie tak wkurzać, że aż się na siebie wściekłam i gdybym mogła nakopałabym sobie do tyłka. Z dniem 1 września postanowiłam się więcej poruszać i tym samym siedzę teraz z zakwasami.
Wdrażam się w ćwiczenia z Ewą Chodakowską, a dziś znalazłam super stronę - FITNESS BLENDER. Ponoć już w miesiąc można zobaczyć duże efekty. Postaram się. Pies się ucieszy z dłuższych spacerów, a Paweł z mniejszego bebzola.
Dietę trzymam w 90 procentach. Gotuję bez tłuszczu lub minimalnie. Zakładam grzech słodyczowy raz w tygodniu.
Sukces - imieniny nieokupione toną kalorii a ślicznym talerzykiem owocowym.
Przestawiam tu subiektywne wrażenia związane z odchudzaniem, również dawno temu z Naturhouse. Zachęciły mnie sukcesy innych. Teraz staram się po prostu zdrowo odżywiać, ze względu na genetyczne skłonności cholesterolowe. Przedstawione przepisy i zdjęcia są wykonane własnoręcznie przeze mnie. Zapraszam do lektury i podzielenia się swoimi doświadczeniami.
Złota myśl
"Nie każdy musi być chudy, najważniejsza jest akceptacja siebie, lecz niech nie będzie sztuczna oraz niech nie będzie pretekstem do zaniedbania zdrowia i powielania złych nawyków"
"Nie każdy musi być chudy, najważniejsza jest akceptacja siebie, lecz niech nie będzie sztuczna oraz niech nie będzie pretekstem do zaniedbania zdrowia i powielania złych nawyków"
Subskrybuj:
Posty (Atom)