Złota myśl

"Nie każdy musi być chudy, najważniejsza jest akceptacja siebie, lecz niech nie będzie sztuczna oraz niech nie będzie pretekstem do zaniedbania zdrowia i powielania złych nawyków"

wtorek, 12 czerwca 2012

Dobrze jest!!!!!!!!!!!!!

MIESIĄC MINĄŁ!!!!!!!!!!

Wczoraj byłam na ważeniu po 4 tygodniach diety. 1,4 kg w dół w tym tygodniu! Jestem bardzo zadowolona, zwłaszcza po ostatnim falstarcie.. w tym tygodniu nie było wesela ani pokus, więc było łatwiej. Według komputerka mam 300 gram tłuszczu do zrzucenia, a 10 kg wody. Nie wiem jak to do końca jest, trudno w takie proporcje uwierzyć, ale ciągnę dalej i dołączam sport. I idąc za ciosem prosto od dietetyczki poszłam na siłownię. 40 minut orbitreca i kolekcja ćwiczeń na brzuszki. Zaistniał nowy cel - mam 38 dni by na tyle zrobić brzuch, by wyjść na plażę bez wstydu! Kwatera zarezerwowana, a motywacja zwiększona!
Bo i po miesiącu jest już zdecydowanie łatwiej. Każdego, kto ma chęć spróbować się odchudzić, zachęcam. Organizm z czasem przywyka do zmian, a nadmiar jedzenia staje się niewygodny i zbędny. Wczoraj wieczorem w nagrodę zrobiliśmy desery dietetyczne, oczywiście je wszystkie po trochu próbując po czasie ustalonym dla posiłków. Fajnie jest zjeść coś słodkiego, lecz brzuch już czuł się inaczej. Nie chodzi o wyrzuty sumienia, ale jakoś tak za dużo tego było, ciężko, choć desery dietetyczne. Przyzwyczaiłam się do porcji i potem tylko wody. Oczywiście chętka jest ukryta i drzemie sobie w człowieku, lecz na tę chwilę czuję się OK, dobrze, szczęśliwa i panuję nad sobą. Widok deserów, pyszności, lodów nie doprowadza mnie do szału. Ja celebruję moje owoce, podwieczorki które wyczekaniem zyskują na wartości.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz