Cieszę się, że rano mogę zjeść kanapkę z ciemnym pieczywem, że są owoce!
Jedyne co, to wkurza mnie pilnowanie godzin, skrupulatne przygotowanie paczki do pracy i ta ilość wody... przez 8 godzin wciągam dzbanów litrowych tak półtora i czuję jakbym zaraz miała sikać nią przez skórę.....
Zastanawia mnie też rozpiska posiłków i pewne jej elementy. Czy ja MUSZĘ 2 x dziennie wcinać jogurcik z błonnikiem jako dodatek do posiłku? I pytanie.. czy podroby drobiowe jeść można? bo to by mi bardzo urozmaiciło posiłki...
Na tę chwilę obiady i kolacje wyglądały następująco
-kurczak z grilla i młoda kapusta bez tłuszczu duszona z cebulką i koperkiem
-wątróbka smażona i sałata z sosem winegret
-omlet z 3 jaj ze szpinakiem i świeżymi ziołami............ PYCHA!
Wyobraźni do potraw mi nie brakuje, zatem to nie będzie problemem. Gorzej z soleniem. No nie zjem totalnie bez soli.. dodaję ocet balsamiczny, zioła prowansalskie czy do sałatek (niedługo je znienawidzę) i ostatecznie Warzywko/Vegetę, choćby szczyptę.. bo idzie zwariować..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz